Nasz Blog

Inphinity Forms w Qlik Sense – brakujące ogniwo między analizą a planowaniem.

Czy Excel naprawdę wie o nas wszystko?

Pytanie może zabrzmieć naiwnie, ale każdy, kto choć raz próbował w firmie „pospinać budżet w Excelu”, zna odpowiedź. W pewnym momencie plik zaczyna żyć własnym życiem: wersje w OneDrive, kopie na mailach, nadpisane komórki – bez historii zmian. Wszyscy niby pracują na tym samym budżecie, a nikt nie wie, gdzie jest „ten właściwy”.

I wtedy pojawia się pomysł: skoro firma już korzysta z Qlik Sense do raportów i analiz, to czemu nie robić planowania i budżetów od razu tam? Bez Excela jako protezy. Właśnie w tym miejscu pojawia się Inphinity Forms.

Czym jest Inphinity Forms?

To rozszerzenie platformy Qlik, które pozwala budować interaktywne formularze zintegrowane bezpośrednio z danymi w Qlik Sense. Dzięki niemu użytkownicy mogą nie tylko analizować wyniki, ale też wprowadzać nowe dane, uzupełniać informacje czy dodawać komentarze – bez wychodzenia poza Qlika.

Najważniejsze cechy:

  • różnorodne formularze – od budżetowych po HR i ankiety,
  • bezpośrednia edycja danych w czasie rzeczywistym,
  • pełna integracja z modelem danych Qlik – wpisane wartości od razu są dostępne w analizach,
  • prosta obsługa dla osób nietechnicznych,
  • możliwość logiki warunkowej, walidacji, checkboxów czy list rozwijanych,
  • działanie również na urządzeniach mobilnych.

W skrócie: Inphinity Forms to brakujące ogniwo w Qliku, które pozwala nie tylko patrzeć na dane, ale też realnie nimi zarządzać.

Rozmowa z wdrożeniowcem

Największy problem? Chaos arkuszy” – opowiada Dawid Węgliński, konsultant z Hogart. – „W jednej firmie każdy dział miał własny plik budżetowy, który wędrował do kontrolera. On z tego sklejał finałowy obraz. Każda zmiana oznaczała kolejną wersję, kolejną pomyłkę i kolejne nerwy. Inphinity Forms ukróca ten bałagan: cały proces budżetowania dzieje się w Qliku, ze ścieżką kto-kiedy-co-edytował. Bez ucieczki do Excela”.

Dodatek działa trochę jak formularz online, tylko że w pełni zintegrowany z ekosystemem Qlik. Użytkownik wpisuje dane, przełożony zatwierdza, a system sprawdza spójność i blokuje nieprawidłowe wartości. „Nie można wpisać ujemnej liczby kurczaków” – uśmiecha się konsultant.

Case Wipasz – od drobiu do danych

Brzmi abstrakcyjnie? Weźmy przykład spółki Wipasz, jednego z największych producentów drobiu w Polsce.

Firma musiała codziennie planować dostawy żywca od setek hodowców. Do niedawna harmonogram powstawał w Excelu: każda osoba przygotowywała arkusz z datami i wagami, które ktoś następnie ręcznie scalał w całość. Proces trwał godzinami, a pomyłki mnożyły się jak… pisklęta.

Po wdrożeniu Inphinity Forms sytuacja się zmieniła. Teraz każdy hodowca lub pracownik terenowy wpisuje dane wprost do aplikacji Qlik. System sam układa globalny harmonogram dostaw: „20 grudnia – 20 ton, 27 grudnia – 15 ton” i tak dalej. Automatycznie sprawdza spójność, tworzy alerty i zapisuje wszystko w jednym źródle prawdy. Efekt? Pełna kontrola nad łańcuchem dostaw i mniej ciężarówek stojących w kolejce pod zakładem.

Na czym polega przewaga?

Oszczędność czasu to jedno, ale Inphinity Forms daje firmom coś ważniejszego: pewność danych. Kierownik nie musi pytać „czy ten Excel to już wersja ostateczna?”. Ma wgląd do dashboardu, gdzie na bieżąco widzi wszystkie zmiany.

Wdrożenie też nie przypomina wielomiesięcznej epopei. Jak mówi wdrożeniowiec Hogart: „Prosty proces zajmuje do 10 dni. Instalacja to często pół godziny. Największa praca to rozmowa z firmą, by odwzorować ich proces zgodnie z rzeczywistością. Szablonów nie wciskamy – wszystko robimy pod klienta”.

Nie tylko dla gigantów

Wipasz to przykład złożonej organizacji, ale Inphinity Forms równie dobrze sprawdza się w średnich firmach. Budżet, prognoza sprzedaży, ankieta w terenie – schemat jest podobny. Formularze można zbudować tak, że działają również na telefonach, np. przy badaniach terenowych.

Kluczem pozostaje jednak jedno: wszystko dzieje się w Qliku. Żadnych oderwanych Exceli ani mailowych załączników – wszyscy pracują w jednym systemie, na jednym zestawie danych.

Na koniec – mała dygresja

Często zastanawiamy się, czemu w wielu firmach Excel traktowany jest jak młotek, którym próbuje się wkręcać śrubki. Jasne, że „jakoś” działa, ale ile przy tym nieporozumień i błędów. Inphinity Forms pokazuje, że można inaczej: dane zbierać i planować w tym samym miejscu, gdzie je analizujemy. Bez sztuczek i obejść.

Praca z danymi nie musi oznaczać pliku „Budżet_final_v3_poprawka_JB(ostateczny).xlsx”.
Zamiast tego może oznaczać jeden formularz w Qlik Sense – taki, który buduje obraz firmy krok po kroku, bez chaosu. I może właśnie o to chodziło: żeby zamiast szukać sensu w plikach, zobaczyć go w decyzjach.